Była pierwsza w nocy. Przyjaciele zebrali się w domu u Basi i Olgi. Maciek wpadł na pomysł przywoływania duchów. Oldze, jak zwykle, spodobał sie ten pomysł. Włączyła komputer i wpisała w Google fazę która ją interesowała. Kliknęła w pierwszy link. Przeczytała po cichu instrukcję i powiedziała cichym, ale władczym tonem :
-"Duchy to niespokojne dusze, więc nie można przywoływać ich ot tak, dla zabawy. Trzeba mieć ważny powód, w innym przypadku, osoba która wywoła ducha zostanie "poczęstowana" klatwą i rychle umrze". To jak? - spojrzała badawczo na twarz siostry. W jej oczach była ciekawośc, ale i strach. Bała się.
-Dziewczyny, nie bójcie się! Ja przejme pałeczkę. - powiedział Robert i uśmiechnął sie do Basi - To czego nam potrzeba?
- Wody, ognia, czystej kartki papieru, jakiegoś długopisu i trzy świece - powiedziała Olga, nawet nie zerkając na tekst.
-Wszystko mamy? - zapytał Jacek, któremu nie za bardzo, tak jak Basi, podobał się ten pomysł
-Chyba tak - Olga jeszcze raz spojrzała na podłogę. Było wszystko.
-No to co teraz?
-Złapmy się za ręce - powiedziała Agnieszka, a pod wpływem zdziwionych spojrzeń dodała - No co? Kiedyś już to robiłam. Teraz trzeba zapalić świece , a na kartce napisać swoja prośbę.
-A my jaką mamy prośbę?
-Nie wiem , może chcemy poznac naszą przyszłość? - zaproponowała Basia
-Właśnie, Jacek napisz prośbę - Olga podała mu kartke i długopis - A teraz ?
- Trzeba pokropić kartke odrobina wody, to samo zrobić ze świecami i rozlać ja wokól - mówiła z pamięci Olga
- A zapałke wsadzić w wodę, a kartke w ogień - równocześnie. Następnie trzeba patrzeć w ogień.
Złapali sie za ręce, rozlali wodę, spalili kartlę i postępowali z kolejnymi instrukcjami Olgi i Agi. Kiedy w kole wpatrywali się w ogień, poczuli dziwny zapach. Do tego doszedł dźwięg fal. Zamknęli oczy i poczuli że co się porusza. Olga otworzyła oczy.